Dziś ostatni dzień starego roku. Patrzę wstecz z lekką dozą wzruszenia.
Nie będę jednak rozkminiać żadnych podsumowań. Zamiast tego, mocno się rozglądam. Snuję plany, wyglądam o jeden krok poza mój aktualny widnokrąg. To, co widzę jest na maxa ciekawe. Są jednak chwilę, kiedy łapię pietra. Ot, taka karma.
Ale nie o tym chciałam…
W mijającym roku puściłam w świat 53 posty. A to znaczy, że pisałam do Ciebie dokładnie co 7 dni. Jedynym wyjątkiem był tydzień, w którym na świat przyszła moja druga potomkini.
Wśród tych tekstów jest kilka takich, które ciągle siedzą mi w głowie. Jeśli któryś z nich pominąłeś, warto okiem rzucić. Tak na dobre zamknięcie roku.
Ściskam Cię mocno, drogi Basta-Czytelniku. W tym roku byłeś mi bardzo bliski.