Ten tekst jest o grzechu zaniechania. Nie chcę, żebyś grzeszył. Wobec świata i wszystkiego, czym jesteśmy. My. Ludzie.
– Tola, nie wychodź na ogród bez kurtki!
– <niepokojąca cisza>
– Tola, słyszysz? Mama prosi. Ubierz się, bo zachorujesz. Grypa panuje.
– Nie zachoruję.
– A właśnie, że zachorujesz.
– Nie zachoruję. Tylko niegrzeczni ludzie chorują, a ja jestem dobra przecież. Sama tak mówiłaś.
Tola ma niecałe cztery lata i jest moją pierwszą potomkinią. Czasami krótka rozmowa z małym człowiekiem otwiera oczy na więcej spraw niż długie debaty z ludźmi o siwym włosie.
Tego dnia, przed snem rozmawiałyśmy dłużej niż zwykle. O życiu. Jak człowiek z człowiekiem. Było o dziadku, który kiedyś był, a dziś już tylko w sercu. O babci, która w ostatnim czasie czuje się gorzej niż powinna. O tym, że choroba jest częścią życia. Że jest. I będzie. Że trzeba się starać być od niej daleko. Że nie zawsze wychodzi. Że nawet dobrzy ludzie chorują. Że to taka kosmiczna wyliczanka. Na kogo wypadnie, na tego bęc.
To był czas, kiedy po głowie chodził mi właśnie ten wpis. Nie miał być rzewny. Miał być rozsądny.
Bo dziś rzecz jest o pracy i z nią rozliczeniach.
Od dawna już się gniewam na system. Że przychodzi wiosna i czas PITów, a u nas lenistwo. Pracodawcy nie mogą rozliczać jednego procenta, więc statystyczny Polak po prostu odpuszcza. Góra pieniędzy trafia więc w próżnię i nie dobroczyni. Robi nic.
To, o co dziś Cię proszę, drogi Basta-Czytelniku, to odrobina mądrości.
Rozejrzyj się wokoło i znajdź osobę, której chcesz podarować swój jeden procent. Na pewno, wśród znajomych znajdziesz potrzebujące osoby.
Jeśli wszyscy twoi bliscy są szczęściarzami, popatrz odrobinę dalej. Jest w Polsce mnóstwo fundacji, które skrajnie potrzebują wsparcia. Ja ostatnio odwiedziłam Przylądek Nadziei. Skorzystałam z zaproszenia dla mediów i uczestniczyłam w spotkaniu, które tłumaczyło wartość Przylądka. Zabrałam ze sobą Tolę. Po tej wizycie dużo więcej rozumie na temat wartości zdrowia.
To nie była wizyta wścibskich. Nie zaglądałam dzieciakom do sal, nie szukałam smutnych min dzieciaków bez czupryny. Patrzyłam raczej na funkcjonowanie całego organizmu. Na zaplecze. Na pomysł. Na sposoby radzenia sobie z codzienną rzeczywistością chorych dzieci, a w konsekwencji całych ich rodzin.
To była dobra wizyta. Dająca nadzieję. A to już bardzo wiele.
Nie bądź więc leniuchem. Jeśli rozlicza Cię pracodawca, złóż korektę do swojego PITa. Podaruj komuś swój jeden procent. Procent uwagi i wsparcia, czyli (w dobie rozliczania PITów) podatku od swojej ciężko zarobionej korpo-złotówki.
Dla tych, którzy wśród bliskich mają samo zdrowie, a chcieliby przekazać swój jeden procent na ważny cel, który ratuje życie prawdziwych ludzi, podrzucam dane Fundacji, która opiekuje się Przylądkiem.
Bądźcie zdrowi. Zawsze.
Basta.
Wspaniała inicjatywa. Jako, że ludzie są mądrzy i pracowici, a jedynie czasami zapominają o dalszym świecie, zastanawia mnie czy każdy kto przeczytał ten artykuł skorzysta z danego mu prawa oddania 1% w sposób bardziej pożyteczny. Ja na pewno tak zrobię jak co roku.
Wszystkiego najlepszego.