Czy wiesz co Cię motywuje? Odcinek 2
15 września 2014 Praca 4 komentarze

Czy wiesz co Cię motywuje? Odcinek 2

Ostatnio wpadło mi w ręce kilka książek o motywacji (włącznie z tą do pracy). Modele teoretyczne, trochę biologii, statystyki. Szału odkrywki brak. Za to przemyślałam ponownie temat mojej własnej motywacji do pracy. Ciekawe czy za rok, wypuszczę trzeci odcinek tej serii...

Kiedyś już pisałam o tym, jak ważne jest rozpoznanie składników swojej motywacji oraz świadomość ich istnienia (Odcinek 1 tutaj). Jak patrzę na ten wpis dziś, trochę się uśmiecham. Moja mieszanka zmieniła się w całości. Pozytywna informacja zwrotna dalej jest dla mnie ważna, ale na pewno nie jest czymś, co motywuje mnie z pozycji podium. Pas du tout.

Dziś, ważne są dla mnie dwie rzeczy. Tylko dwie.

  1. Autonomia działania. Totalnie kręcą mnie momenty, kiedy widzę, jak moje uwagi, wskazówki, (podprogowa nawet) komunikacja, działają. Na ludzi. A ludzie są dla mnie ważni. Przestrzeń do działania, która nie ogranicza, a pozwala na taniec, przy mojej własnej melodii, to coś, co sprawia, że rozpoznaję czy to, co robię ma sens.
  2. Chemia z człowiekiem, który siedzi na grzędzie obok. W trudnych chwilach (i.e. wstajesz rano i myślisz sobie – damn, it’s monday again) motywację odnajduję we współpracownikach, których szczerze lubię. Mam to szczęście, że wciąż ta grupa liczbowo, znacząco przewyższa gang Basta-wykluczonych. Jeszcze rok temu, zupełnie nie doceniałam tego elementu. Dziś jest dla mnie jednym z kluczowych składników mojego, (często) błogostanu w pracy lub jego skrajnej odwrotności.

I jeszcze dwa zadania dla Ciebie, Basta-czytelniku:

  1. Zrewiduj elementy swojej motywacji… Być może, tak jak w moim przypadku, w tegorocznej rundzie uświadomisz sobie coś zupełnie, dla Ciebie nowego.
  2. Jeśli ludzie dookoła, są dla Ciebie równie istotnym elementem pracowniczej motywacji, daj im o tym znać. Jeszcze dziś. Ja daję, dedykując ten wpis, osobie, wraz z którą, w ubiegłym tygodniu przy obiedzie, poryczałam się ze śmiechu tak, że oko trzeba było później naprawiać w toalecie. Popłynęło tuszem zacieszonych łez.
Daj ludziom znać, że ich doceniasz!
Odpowiedni współpracownik, to często skarb, dużo ważniejszy, niż cała grupa kierowników, dyrektorów i innych takich... Doceń tych, którzy siedzą tuż obok.
4 komentarze
Poprzedni Urlop gdzie pieprz rośnie. Z dzieckiem też się da. Następny Kryzys w pracy? Daj sobie trzy dni.

Świetnie się Ciebie czyta.
Staram się motywować sama, bo organizacja w której pracuje nie zawsze gra melodię, do której osobiście chciałabym potańczyć…
Manipulacja, hipokryzja, zakłamanie i mówienie tego co chcemy usłyszeć a nie prawdy, choćby najgorsza była… hmmm dziękuję nie tańczę.
Szczęście że lubię swoją pracę i w dziale jest atmosfera OK, a reszta organizacji??
Napisałabym śladem Z.Religi, najwyżej mnie wykropkujesz „A jxxxx to pies”.
A.

paulinabasta.com

No tak, wykropokowałam;-)

Dobrze, że piszesz, że atmo jest OK i wciąż znajdujesz pozytywne strony mocy.
Skoro tak, pewnie jeszcze spotka Cię w tej organizacji coś dobrego. To często kwestia jednej lub kilku zmian personalnych w najbliższym otoczeniu/ u steru. Albo, przestawienia/ modyfikacji naszej optyki…
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ruszysz biodrem w dobry rytm;-)
Mi się to zdarza coraz częściej.

W treści artykułu jest link do pierwszego odcinka o motywacji. Niestety linkuje z powrotem tutaj. Z wyszukiwarki na blogu też nie mogłam trafić na pierwszy. A zatem – pomocy!

paulinabasta.com

Cześć Ola, wybacz. Widzę, że rzeczywiście wkradł się w ten tekst jakiś chochlik.
Nie potrafię teraz odnaleźć pierwszego odcinka i obawiam się, że mogło go (niestety) wciąć po ostatnich „porządkach”, które prowadziłam na blogu.
Jeszcze poszukam i jeśli odnajdę tamten tekst, dam znać.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Paulina